Wyszukiwarka google

Twoja wyszukiwarka

czwartek, 19 lipca 2012

Komentarz do strategii bezpieczeństwa USA dotyczący Islamu


Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA to dokument opublikowany 27 maja 2010 roku. Prezentuje on priorytety administracji Baracka Obamy dotyczące zapewniania bezpieczeństwa USA w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym. W przeciwieństwie do poprzedniej Strategii, nowy dokument stanowi o nieco innym podejściu administracji USA do kwestii islamskiego terroryzmu. Obecna Strategia z 2010 roku nie posługuje się anty-islamską retoryką kreującą wizerunek muzułmanów jako wrogów Stanów Zjednoczonych.
            Mimo wszystko, można zaobserwować niepokojące opinię publiczną zachowania odnoszące się do muzułmanów zamieszkałych w USA i poza granicami kraju. Moim zdaniem, takie zachowanie jest nie tylko sprzeczne ze Strategią Bezpieczeństwa Narodowego USA, pierwszą poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych ale także z ogólnie przyjętymi i promowanymi przez USA zasadami niedyskryminacji mniejszości religijnych.
            Najlepszym przykładem na potwierdzenie moich słów są  informacje, które ukazały się w maju tego roku. Okazało się, że na kursach doszkalających oficerów średniego szczebla i pracowników rządowych w zakresie planowania i prowadzenia wojny prezentowano treści, które w znacznym stopniu zaprzeczały Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA z 2010 roku. Podpułkownik Matthew Dooley uczył swoich kursantów m.in., że „cały islam – a nie tylko terroryści muzułmańscy – jest wrogiem Ameryki”. Uznawał teoretyczną możliwość zniszczenia świętych miast Islamu w przypadku kolejnego konfliktu w Azji. W wyżej wymienionych zajęciach udział wzięło ok. 800 oficerów. Oprócz tego, wyszło na jaw, że w specjalnych szkoleniach dla FBI również padały treści anty-islamskie. Nauczano, że: „im bardziej pobożny Muzułmanin, tym większe prawdopodobieństwo, że jest agresywny”.





            Innym przykładem jawnej dyskryminacji muzułmanów po ukazaniu się dokumentu z 2010 roku był incydent z Tenesse z maja 2011 roku. Dwóch imamów: Masudur Rahman i Mohamed Zaghloul w tradycyjnych strojach muzułmańskich chciało przedostać się drogą powietrzną na konferencję poświęconą (o ironio losu) uprzedzeniom wobec mniejszości muzułmańskich. Mimo braku powodów zatrzymania (mężczyźni bez problemu przeszli kontrolę na lotnisku) zostali oni wyproszeni z samolotu przez pilota, który odmówił startu z nimi na pokładzie. Pracownicy TSA poprosili dwóch muzułmanów o opuszczenie maszyny.
            Podobna sytuacja spotkała rodzinę urodzonych w Stanach Zjednoczonych muzułmanów na lotnisku w Fort Lauderdale. Tradycyjnie ubrani rodzice wraz z półtoraroczną córką wybrali się w podróż powrotną do rodzinnego New Jersey. Niestety, pracownicy TSA uniemożliwili przelot rodzinie ze względu na rzekomy status osoby poszukiwanej… ich córki. Na hali odlotów urządzono istną scenę a rodzina została publicznie upokorzona.
            Oczywiście, we wszystkich wyżej wymienionych przykładach, zwierzchnicy osób które dopuściły się dyskryminacji zostali zmuszeni do publicznych przeprosin. Mimo wszystko, warto postawić sobie pytanie: Co znaczą przeprosiny dla osoby napiętnowanej publicznie? Czy zaprzestanie praktyk dyskryminacyjnych w jednej materii powstrzyma takie praktyki w innej? Czy ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku i długotrwałe stosowanie anty-islamskiej retoryki przez administrację George’a Busha nie spowodowały nieodwracalnych zmian w mentalności Amerykanów?
            Moim zdaniem, administracja Baracka Obamy nie powinna ograniczać się do zapisanych w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA deklaracji dotyczących pokojowego współistnienia z cywilizacją islamską. Istnieje konieczność wprowadzenia specjalnych uregulowań, które zapewnią równe traktowanie mniejszości, która według danych z początku maja 2012 roku stanowi już ponad 2,6 miliona mieszkańców USA. Administracja powinna pamiętać, że muzułmanie również stanowią część „kotła amerykańskiego”. Jeżeli ten fakt zostanie pominięty, Stany Zjednoczone wybiorą ścieżkę pomijania wartości, które przez długi czas kształtowały ich naród.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz